Po niespełna dziewięciu miesiącach miejsce to drastycznie się zmieniło. Praktycznie wszystkie możliwe drzwi były już pootwierane, okna powybijane a co najgorsze, elementy wyposażenia, które można było wcześniej zauważyć przez okno zostały rozkradzione. Ludzie, którzy mieli nieodpartą potrzebę posiadania pamiątek po Browarze byli na tyle perfidni, że pozostawiali po sobie kładki na schodach i ślady po taczkach, którymi wywozili na przykład miedziane kadzie.
To co zostało dopstrykałem i uzupełniłem galerię z poprzedniej wizyty. Powoli zostają same mury.
Zdjęcia w GALERII.